Tłumienie myśli i emocji może pogorszyć sytuację. Gdy dręczy cię jakaś myśl, podejmujesz wysiłki, by ją od siebie odsunąć. Harvardzki psycholog Daniel M. Wegner (1994) wykazał, że częstotliwość pojawiania się myśli, której staramy się uniknąć, może tymczasowo spaść, ale wkrótce myśl ta zacznie się pojawiać jeszcze częściej niż wcześniej. Te same procesy dotyczą również emocji. Jeśli próbujesz pozbyć się złych odczuć, wówczas nie tylko doświadczasz ich coraz intensywniej, ale dodatkowo wydarzenia, które wcześniej były naturalne, stają się dla ciebie drażniące.
Kiedy tłumimy myśli w obecności określonej emocji, to w efekcie ta emocja wywołuje myśli, a strategie tłumienia zaczynają wywoływać zarówno myśli, jak i emocje. Dodatkowo osoby, które tłumią swoje uczucia, mają przyspieszony rytm pracy serca, częściej doświadczają bólów głowy, narzekają na bezsenność i ogólne zmęczenie, mają skłonność do sięgania po używki. Badania wykazują, że próba oczyszczenia się z gniewu poprzez takie zachowania jak: tupanie, krzyk, niszczenie przedmiotów, walenie pięściami w poduszki na dłuższą metę nie działa, a raczej wzmaga impulsywne i agresywne zachowanie. Jeśli będziesz stosował tego typu metody, staniesz się z większym prawdopodobieństwem człowiekiem wybuchowym, przepełnionym złością i agresją.
Szczególnie negatywne następstwa dla naszego stanu emocjonalnego mają sytuacje, gdy dopuszczamy się agresji bezpośrednio w stosunku do innej osoby. Robiąc krzywdę drugiej osobie, czujemy potrzebę usprawiedliwienia tego postępku (zredukowanie dysonansu poznawczego) – przekonania siebie, że albo ta osoba na to zasłużyła albo umieliśmy postawić na swoim, wyrażając „właściwie” nasze nastawienie do zdarzenia. W obu przypadkach wzmaga to w nas odczuwaną wobec tej osoby złość, co z kolei może wpływać na kolejne nasze reakcje tego typu w przyszłości.
Zdrową formą uwalniania złych emocji jest natomiast płacz. Może on prowadzić do natychmiastowej emocjonalnej ulgi i krótkotrwałej redukcji napięcia. Nie stwierdzono jednak, by płacz następujący po traumie prowadził do lepszego długoterminowego przystosowania psychologicznego i zdrowia fizycznego. Istnieją duże różnice indywidualne w skłonności do płaczu, które są związane z kulturą, płcią, wiekiem, socjalizacją i osobowością. Dzieci, kobiety oraz osoby, u których ukształtowano w toku socjalizacji aprobatę płaczu, są bardziej skłonne do tego typu reakcji. Ludzie uzyskujący wysokie wyniki w wymiarze neurotyczności, ekstrawersji i empatii są także bardziej skłonni do płaczu. Ta cecha zmienia się wraz ze zmianami w zdrowiu fizycznym i psychicznym, nasila się w stanach zmęczenia lub depresji. Obecność innych może albo pobudzać do płaczu, albo hamować ten odruch, zależnie od norm kulturowych. Płacz wywiera silny wpływ na otoczenie i może wywoływać współczucie lub odrzucenie, które z kolei nasila lub hamuje płacz.
Ukrywanie naszych instynktów wymaga ogromnych pokładów energii, a im dłużej i głębiej będą one ukrywane, tym bardziej demoniczną przybiorą formę, więc powstrzymanie ich będzie wymagało jeszcze większych nakładów energii.
Źródło: A. Bubrowiecki: Jak wyjść z dołka emocjonalnego